Szukacie pomysłu na city break zimą? Stolica Katalonii, Barcelona, jak i zresztą cała Hiszpania, niezaprzeczalnie kojarzy się z latem i upałami, ale warto wziąć ją pod uwagę podczas planowania wycieczek w chłodniejszych miesiącach.
Dlaczego warto przyjechać do Barcelony w zimie?
Zacznę od mojej głównej motywacji: słońca. W Barcelonie uświadczycie więcej słonecznych dni niż w Polsce, a co za tym idzie wyższych temperatur. W połowie lutego, podczas naszego pobytu najniższa temperatura wynosiła 12 stopni, najwyższa zaś około 18. Jeśli traficie na pochmurne dni, idealną opcją będą muzea, których w Barcelonie nie brakuje. Kolejnym plusem zwiedzania poza sezonem jest mniejsza ilość turystów. Skłamałabym, mówiąc, że ich nie ma, ale zdecydowanie łatwiej znaleźć nocleg w rozsądnej cenie. Podobnie mają się bilety lotnicze. Korzystając z oferty tanich linii lotniczych, takich jak Ryanair, da się znaleźć bilety w obie strony w granicach kilkuset złotych. Nie powinniście mieć także większego problemu przy zakupie biletów na różne atrakcje, a i samo zwiedzanie może być dużo przyjemniejsze niż w szczycie sezonu.
Co zobaczyć?
Podzielę się z Wami listą miejsc, które zobaczyliśmy w przeciągu 4 dni. Odwiedziliśmy ramowe atrakcje miasta i zdecydowanie zrobiliśmy sobie apetyt, by wrócić do Barcelony w przyszłości.
Sagrada Familia
Królowa miasta zachwycająca zarówno z zewnątrz, jak i w środku. Antonio Gaudi był artystą-geniuszem, a świątynia miała być jego największym dziełem. Niestety architekt zmarł w wyniku wypadku, a Sagrada Familia wciąż nie została ukończona. Planowana data zakończenia prac to 2026 r. Świątynia będzie posiadać aż 18 wież: 12 z nich będzie reprezentować apostołów, 4 - ewangelistów, a dwie najwyższe wieże liczące odpowiednio 138 i 172,5 m będą reprezentować Maryję i Jezusa.
Myślę, że Sagrada Familia to najbardziej niezwykła świątynia, jaką przyszło mi odwiedzić. Misternie wykonane fasady z najróżniejszymi rzeźbami, witraże stwarzające niespotykaną grę świateł i ta przestrzeń... Tego się nie da opisać, to trzeba przeżyć. Wiem, że sporo osób pomija wejście do środka, ze względu na wysoką cenę. Ja uważam, że Sagrada Familia jest warta pieniędzy, jakie się za nią płaci.
Zwróćcie uwagę, by kupować bilety na oficjalnej stronie, tutaj podaję link.
Park Güell
Najbardziej znany park Barcelony, którego charakterystycznym punktem jest długa mozaikowa ławeczka. Łączy roślinność i ciekawe elementy architektoniczne.
Na początku XX w. Eusebi Güell, od którego nazwiska pochodzi nazwa parku, chciał stworzyć nowoczesne osiedle dla zamożnych osób. Zlecił to zadanie Antonio Gaudiemu. Niestety projekt upadł w 1914 roku (14 lat po rozpoczęciu budowy). Wytyczonych było 60 działek, natomiast w praktyce powstały 2 budynki i park, który możemy podziwiać obecnie. W jednym z tych budynków mieszkał Gaudi. Obecnie znajduje się w nim małe muzeum poświęcone jego osobie.
Bilety do Parku Güell kupicie na tej stronie.
Casa Battló
Gaudi, po raz trzeci i bynajmniej nie ostatni. Oryginalnie budynek został zaprojektowany przez Emilio Sala Cortesa (jednego z nauczycieli Gaudiego), w czasach, gdy w Barcelonie nie było jeszcze prądu. W późniejszych latach kamienica została nabyta przez Josepa Battló. Były plany, by ją wyburzyć i na jej miejscu postawić nową. Ostatecznie budynek zostawiono, a Gaudi przeprowadził gruntowną renowację z zewnątrz i wewnątrz. Trzeba przyznać, że wygląda jak z bajki, a w nocy, gdy jest podświetlony, efekt "wow" gwarantowany. Od 2005 roku znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Można go zwiedzać w środku, jednak jest to dość wysoki koszt - my odpuściliśmy.
Bilety możecie zakupić na tej stronie.
Obok Casa Battló zobaczycie równie ciekawy budynek — Casa Amatller.
Casa Milà (La Pedrera)
Kilka minut spacerem od Casa Battló znajdziecie kolejną charakterystyczną budowlę, będącą dziełem Gaudiego. Długa niedoceniana Casa Milà, dopiero po latach zyskała uznanie. Przez swoją nietypową formę bywa też nazywana La Pedrera, co w katalońskim oznacza "kamieniołom". Została wybudowana dla przedsiębiorcy o imieniu Pere Milà i jego żony, którzy mieszkali w nim przez wiele lat. Od 1984 r. znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Nie zdecydowaliśmy się na zwiedzanie w środku, choć przy następnej wizycie w Barcelonie, będzie to na liście.
Podrzucam link do strony z biletami.
Parc de la Ciutadella
Miejski park będący miejscem relaksu miejscowych i turystów. Jego powierzchnia liczy ok. 17 ha (31 ha uwzględniając zoo). Można spotkać tu grupy ludzi w przeróżnym wieku. Niektórzy spacerują, inni odpoczywają, jeszcze inni uprawiają jogę i tańczą.
Centralnym punktem parku jest fontanna Font de la Cascada. Zaprojektował ją Josep Fonsere (choć i tutaj swój udział miał Gaudi będący wówczas studentem architektury).
Passeig de Lluís Companys
Do Parc de la Ciutadella prowadzi promenada Passeig de Lluís Companys.
Rozpoczyna ją barceloński Łuk Triumfalny, postawiony z okazji Międzynarodowej Wystawy w 1888 roku.
Palau de la Musica Catalana (Pałac Muzyki Katalońskiej)
Kolejna perełka architektoniczna. Pałac został zbudowany przez Domenècha i Montanera dla Orfeó Català, chóru założonego przez Lluísa Milleta i Amadeo Vivesa. Sala koncertowa może pomieścić ponad 2000 osób. Na co dzień Pałac można zwiedzać, z wyjątkiem godzin, gdy odbywają się koncerty. Harmonogram możecie sprawdzić na tej stronie.
Koniecznie odwiedźcie także urokliwą kawiarnię we wnętrzu Pałacu — CafePalau, do niej wejdziecie niezależnie od koncertów.
La Boqueria
Najsłynniejszy targ w Barcelonie. Kupicie tu najróżniejsze produkty: owoce morza, wędliny, sery, warzywa i owoce. Miejsce jest oblegane przez turystów, ale zakupy robią tu też miejscowi. Znajduje się na równie słynnej ulicy La Rambla.
Spacerując nią, dojdziecie do Pomnika Krzysztofa Kolumba (hiszp. Monumento a Colón).
La Barceloneta
Nazwa "Barceloneta" oznacza dosłownie "Małą Barcelonę". Kiedyś mieszkali tu rybacy, a obecnie jest to miejsce odpoczynku miejscowych i turystów. Rejon ten zyskał nowe życie przed igrzyskami olimpijskimi w 1992 r. Wybudowano wtedy wiele nowych budynków mieszkalnych, a także usypano sztuczną plażę. Nie jest ona najlepszym wyborem na kąpiel, ale zdecydowanie warto przejść się promenadą wzdłuż jej brzegu.
Wzgórze Montjuïc
Szukacie miejsca do zobaczenia pięknej panoramy miasta? Dobrze trafiliście! Na szczyt Montjuïc można wjechać kolejką linową Teleferic de Montjuic, co będzie świetną opcją na urozmaicenie zwiedzania. Bilety kupicie tutaj.
Moim zdaniem warto wjechać w górę, natomiast w drugą stronę zrobić spacer. Ważnym punktem na wzgórzu jest XVII-wieczny zamek Castell de Montjuïc. Inną znaną budowlą jest Palau Nacional będący siedzibą Muzeum Narodowego Sztuki Katalońskiej (Museu Nacional d’Art de Catalunya). Wielu osobom na pewno spodobają się świelno-muzyczne pokazy fontann Font Màgica (podczas naszego pobytu niestety nie działały, więc warto sprawdzać informacje w sieci).
Katedra św. Eulalii
Niezwykły gotycki budynek sakralny. Ciekawostką jest 13 białych gęsi mieszkających w ogrodzie przy katedrze. Ich liczba symbolizuje liczbę tortur, jaką poddano świętą Eulalię. Święta ta jest również patronką miasta. Jeśli odwiedzicie Barcelonę w okolicy 12 lutego, możecie trafić na Festes de Santa Eulàlia — zimowy festiwal z koncertami, paradami gigantów, budowaniem ludzkich wież, sztucznymi ogniami i innymi atrakcjami.
Gdzie zjeść?
Barcelona to raj dla "foodies". Królują tutaj tapas bary... Ale zaraz... Czym właściwie są tapas? Są to różnego rodzaju przekąski na ciepło lub zimno. W zależności od rejonu Hiszpanii natraficie na różne smaki.
Polecę Wam kilka miejsc, które odwiedziliśmy i były naprawdę smaczne.
Bar Principal
Bardzo przyjemny bar o nieco starodawnym, ale urokliwym wnętrzu. Spróbowaliśmy tutaj różnych tapas: bikini (tost, w wersji klasycznej z serem i szynką), pan con tomate (chleb natarty pomidorem), tortilla de patatas (ziemniaczany omlet) oraz croquetas (małe krokieciki - mój faworyt!).
La Bombeta
Miejsce słynące z typowo barcelońskiego tapas, jakim jest bomba (smażona ziemniaczana kulka z mięsnym farszem). Oprócz niej zjedliśmy tu pimientos de Padrón (smażone zielone papryczki podawane z solą) oraz owoce morza z grilla.
Guell Tapas Restaurant
Wpadajcie na dobrą paellę, jedna porcja będzie idealna dla dwóch osób. Oprócz tego jedliśmy tu też patatas bravas (ziemniaki smażone w głębokim oleju podane z sosem brava).
Podsumowanie
Zwiedzałam wiele europejskich miast, w których po 2-3 dniach miałam wrażenie, że wyczerpałam ciekawe możliwości. Z Barceloną było inaczej. Spędziliśmy tam 4 dni, zobaczyliśmy wiele miejsc i nie miałam przesytu. Wręcz przeciwnie, lista wciąż się powiększała. Podczas kolejnej wizyty chciałabym odwiedzić pobliski Montserrat, Tibidabo, Bunkers del Carmel, czy wnętrza domów zaprojektowanych przez Gaudiego, a także dalej delektować się hiszpańską kuchnią. Dlatego Barcelonie mówię "¡Hasta luego!" - "Do zobaczenia!".
A jeśli ten wpis był dla Was przydatny, koniecznie zobaczcie posty z innych miejsc!