W tym wpisie zabiorę Was na niewielki chorwacki półwysep oddzielony od reszty kraju kawałkiem Bośni i Hercegowiny. Tutaj widok morza kontrastuje ze wznoszącymi się nad nim górami, a winorośle rosną dosłownie wszędzie. Reklamy wina spotkacie na każdym kroku, a jadąc samochodem, będziecie mogli zatrzymać się w "wine shopie". Witajcie na Pelješacu! Dobrodošli na Pelješac!
Jak się tu dostać?
Najwygodniej - własnym autem. Możliwe trasy prowadzą przez Czechy, Austrię i Słowenię lub Słowację i Węgry. My wybraliśmy pierwszą opcję. W zależności od trasy, musicie liczyć się z opłatami za winiety.
Winieta czeska: 310 kc/10 dni; 440 kc/30 dni (ok. 80 zł) Dostępna np. na stronie edalnice.cz.
Winieta austriacka: 9.5 €/10 dni; 27.80 €/ 2 msc. Dostępna na stacjach benzynowych lub np. na stronie asfinag.at.
Winieta słoweńska: 15 €/7dni Dostępna do kupienia na stacjach benzynowych przed i po granicy. Przy większym samochodzie opłata może być wyższa (kategoria 2B).
Na Chorwacji nie ma winiet, są za to płatne odcinki dróg. Odcinek od granicy do Zagrzebia kosztował nas 48 kn (ok. 29 zł), a od Zagrzebia do Ploče - 231 kn (ok. 140 zł).
Paliwo w jedną stronę wyniosło ok. 520-590 zł (jechaliśmy dwoma samochodami i wyruszaliśmy z pełnym bakiem z Krakowa).
*W 2022 roku otwarto most na Pelješac, dzięki któremu można pominąć przejazd przez Bośnię i Hercegowinę.
Co zobaczyć na Pelješacu i w okolicy?
Nie będę ukrywać, że nie jest to miejsce dla każdego. Świetnie odnajdą się tutaj amatorzy leniwego plażowania z towarzystwem dobrego jedzenia i wina. Ci bardziej aktywni (tak jak my) będą musieli się postarać o atrakcje, choć i dla nich coś się znajdzie. Nie jest to jednak kierunek dla typowych imprezowiczów.
Orebić
Dawne miasto marynarzy, a obecnie największe miasteczko półwyspu. Stanowi dobrą bazę wypadową. Nad morzem biegnie urocza promenada, gdzie zaobserwujecie starą kamienną zabudowę, a także zjecie, czy kupicie pamiątki. W miasteczku będziecie mogli zwiedzić Muzeum Morskie, czy poopalać się na plaży Trstenicy. Dla bardziej aktywnych ciekawą opcją może być wyprawa na górujący nad Orebićem szczyt Sveti Ilija (961 m.n.p.m).
Ston
To tu znajdują się najdłuższe w Europie, a drugie na świecie po Murze Chińskim mury obronne. Pochodzą one ze średniowiecza, kiedy to Ston był ważnym fortem Republiki Dubrownickiej. Do czasów obecnych przetrwało ok. 5,5 km murów (część uległa zniszczeniu w trakcie trzęsienia ziemi, które nawiedziło Chorwację w XIX w.) Wejścia na mur znajdziecie w mjs. Ston i Mali Ston. Polecam rozpocząć wycieczkę od Stonu - z moich obserwacji ta droga jest mniej męcząca. Z góry zobaczycie panoramę miasta i solany. Przejście całego muru i powrót powinny zająć ok. 1,5 h (z przerwami na postój i zdjęcia). Pamiętajcie o zabraniu wody i nakryć głowy. Jeśli nie straszne Wam owoce morza koniecznie spróbujcie ostryg w Mali Ston - miasteczko słynie z ich hodowli. Do Stonu wrócicie ścieżką wzdłuż drogi.
Ceny: Osoba dorosła: 70 kn Dzieci i studenci: 30 kn (honorują tylko międzynarodowe legitymacje ISIC)
Jest możliwość płatności kartą. Większość parkingów w Ston jest płatnych. Ten, na którym się zatrzymaliśmy kosztował 6 kn/h.
Nakovana (Nakovanj)
Bardzo zaskoczyło mnie to, że na polskich blogach nie ma praktycznie ani słowa o tej wiosce. Co jest w niej takiego wyjątkowego? Po pierwsze, jest to miejsce prawie całkowicie opuszczone. Prawie, bo obecnie mieszka tam jeden pan, z którym mieliśmy okazję porozmawiać. Po drugie, jej historia sięga czasów prehistorycznych. Archeologiczne badania powierzchni ujawniły obecność kawałków bardzo starej ceramiki i narzędzi kamiennych. Osada prawdopodobnie została zasiedlona po raz pierwszy ok. 6000 lat temu. Wchodząc w szczegóły, Nakovana jest nazwą opuszczonej społeczności wiejskiej składającej się z 2 wiosek Donja (Dolna) Nakovana i Gornja (Górna) Nakovana. Przez wiele lat mieszkali w nich ludzie, ale w XX w. region ten wyludnił się. Główną przyczyną była II wojna światowa oraz późniejsza bieda nią spowodowana. Z rozmowy z panem, wynikało, że ludzie przenieśli się do sąsiednich wiosek i zaczęli zajmować się turystyką, która była dla nich bardziej opłacalna niż hodowla zwierząt, czy uprawa ziemi. Jeśli lubicie miejsca niebanalne i chcecie odkrywać świat na nowo podczas podróży, "miasto duchów" czeka na Was.
Mokalo
Nasz plażowy faworyt. Kamienista plaża z łagodnym zejściem do wody i kilkoma skałkami. Prowadzi do niej droga pod dość dużym kątem. Miejsc parkingowych nie ma wiele - większość należy do okolicznych campingów. Jeśli chcielibyście mieć plaże w zasięgu kilku kroków i szukacie spokoju, może być to dobry wybór noclegu.
Dingač-Borak
W tej miejscowości macie do wyboru dwie plaże - na Google Maps oznaczone jako Borak i Dingač. Plaża Dingač oferuje piękne widoki i mało ludzi. Niestety do tego bajkowego pakietu trzeba dopisać jeżowce oraz ostre, śliskie skały (buty obowiązkowe).
Z kolei plaża Borak jest dużo bezpieczniejsza, ale bardziej zatłoczona (przynajmniej w dzień, w który tam byliśmy). Dobra wiadomość jest taka, że dzieli je zaledwie kilka minut spacerku, więc możecie łatwo sprawdzić, która Wam bardziej odpowiada. Z miejscem parkingowym nie powinno być problemu.
Jadąc na plaże, przejedziecie Tunel Dingač. Został on wykonany przez miejscowych winiarzy i oddany do użytku w 1976 roku. Mierzy 400 m i posiada jeden pas ruchu, dlatego zanim wjedziecie upewnijcie się, że na drugim końcu tunelu nikogo nie ma.
Lovište i punkt widokowy
Lovište znajduje się na samym końcu półwyspu Pelješac. Oferuje apartamenty i kilka restauracji. Oceniając po rejestracjach samochodowych nie zauważyliśmy wielu turystów z Polski. Jadąc od strony Orebića, natraficie na świetny punkt widokowy (nie sposób go przegapić!).
Naturalne wanny przed mjs. Žuljana
Lubicie samotność i szukacie alternatyw do zwykłych plaż? To miejsce powinno się Wam spodobać. Nie jest oznaczone w żaden sposób (w linku przybliżona lokalizacja). Trzeba zatrzymać się chwilę przed miejscowością Žuljana i odnaleźć ścieżkę prowadzącą w dół. Na dole czekają liczne skałki, między którymi zbiera się woda morska, tworząca naturalne baseny. W zależności od pory dnia i pogody poziom wody może być różny. Skały bywają ostre i śliskie, więc zachowajcie ostrożność. Obowiązkowo zabierzcie buty - bez nich będzie ciężko.
Žuljana
Jeśli po naturalnych wannach zapragniecie "klasyki", warto zajechać do Žuljany. Nie jest to wielki kurort, raczej mała wioseczka położona w połowie długości półwyspu. Morze jest tu płytkie, a plaża kamienista.
Oprócz wyżej wymienionych polecanymi plażami są: Prapratno (długa i piaszczysta) czy Divna.
Winiarnie
Jak już wiecie, Pelješac to winny raj... jeżeli lubicie wytrawne wino. Pod nazwami Dingač, Plavac Mali i Postup będą się kryły czerwone wytrawne wina, z kolei białe spotkacie pod nazwami Rukatac i Pošip. Popularne jest również deserowe wino Prošek. Zapewne nasuwa się Wam pytanie: gdzie najlepiej zrobić zakupy?
Będąc w okolicy Potomje, odwiedźcie winiarnię Matuško. Ich wina zyskują renomę w różnych konkursach, a wybór jest bardzo szeroki. Ceny zaczynają się od 20 kn, a kończą na setkach. Ciekawą atrakcją będzie zwiedzenie piwniczki (czy może nawet podziemi, biorąc pod uwagę jej rozmiar).
Zazwyczaj jednak spotkacie drogowskazy z napisem "wine" prowadzące na czyjeś podwórko. Nieśmiało wejdziecie na posesję, gdy nie wiadomo skąd pojawi się właściciel i zaprosi Was do piwniczki na degustację. Odwiedziliśmy też winiarnię Kiridžija (dobre wina, ale ceny wysokie) oraz winiarnię w Drace, której nazwy nie pamiętam (zatrzymaliśmy się na dużym parkingu z napisem "tylko dla klientów"; kupiliśmy tam również oliwę). W Potomje znajdziecie także sklepik Žužul - ceny przyzwoite, kupiliśmy lokalny likier i wino.
W mojej opinii warto dać szansę małym sklepikom bądź winiarniom, które nie działają na dużą skalę. Mimo, że ceny w nich mogą być wyższe, warto wspierać lokalne biznesy. Kto wie, może przypadkiem odkryjecie jakąś nieznaną perełkę?
Korčula
Szósta co do wielkości wyspa Adriatyku znajdująca się rzut beretem od półwyspu Pelješac. Dostaniecie się na nią promem z Orebića (jest też prom samochodowy). Informacje nt. pieszego promu możecie znaleźć tutaj. Koszt podróży w jedną stronę dla osoby dorosłej: 15 kn.
Historia Korčuli rozpoczyna się wraz ze starożytnymi Grekami. W kolejnych wiekach przechodziła pod panowanie Rzymian, Wenecjan, Republiki Dubrownickiej, później znajdowała się pod okupacją austriacką i włoską, by ostatecznie trafić do Jugosławii, a po jej rozpadzie do Chorwacji.
Podobno urodził się tu Marco Polo. Nie ma na to dowodów, co nie przeszkadza, by obok domu, w którym "mieszkał", była umieszczona pamiątkowa mapka z jego podróżami.
Warto przejść się ulicami starówki - jest to klasyczne, kamienne miasto, piękne w swojej prostocie. Do głównych zabytków należą: główna brama miejska w Wieży Veliki Revelin i Katedra św. Marka utrzymana w stylu gotyckim.
Dubrownik
Miasto nazywane Perłą Adriatyku powinno trafić na listę miejsc do zwiedzenia w trakcie wakacji na półwyspie (choć na nim nie leży). Podobno przeżywa najazd turystów po emisji serialu "Gra o Tron", który był tu kręcony (wg mnie ludzi było sporo, ale do akceptacji). Stare, pełne życia i niestety drogie. Przyjeżdżając samochodem, musicie się liczyć ze sporą opłatą za parking (znalezienie darmowego jest bardzo trudne). W zależności od strefy parkowania ceny będą się różniły. Parking, na którym się zatrzymaliśmy kosztował 40 kn/h. Zdecydowaliśmy się na szybkie 3-godzinne zwiedzanie. Wystarczyło na spacer po ulicy Stradun, starówce i wzdłuż murów obronnych (na same mury nie wchodziliśmy). Po Dubrowniku czuję wielki niedosyt. Chciałabym zobaczyć miasto wieczorem lub nocą.
Gdzie zjeść?
W kwestii restauracji korzystaliśmy z poleceń dostępnych w Internecie. Śmiało możemy przekazać je dalej.
Croccantino, Orebić
Do tej stylowej kawiarenki codziennie ustawiają się tłumy. Porannym specjałem jest croissant z kremem pistacjowym (17 kn) - pychota. Oprócz niego możecie zamówić kawę, lody, czy inne napoje, desery i wypieki.
Oaza, Orebić
Świetna lodziarnia, która wyróżnia się nie tylko dobrą jakością, ceną (8 kn/gałka), jak i wyjątkowo pozytywną obsługą mówiącą po polsku.
Sea food "SUTVID", Drače
Uwielbiacie owoce morza? A może jeszcze ich nie próbowaliście? Polecam odwiedzić to miejsce. Z zewnątrz niepozorna budka, ale pełnia smaków na talerzu gwarantowana. My zamówiliśmy talerz ryb (mały z jedną rybą, kilkoma mulami, kalmarami i krewetkami to koszt 150 kn). Z dodatkiem frytek (25 kn) spokojnie starczy na posiłek dla 2 osób. Ceny są atrakcyjne w porównaniu do innych restauracji.
Konoba Portun, Potomje
Kto oglądał na Youtube odcinki Roberta Makłowicza, powinien skojarzyć tę konobę. Położone w niewielkiej odległości od Tunelu Dingač oferuje lokalną kuchnię. Ze spróbowanych przez nas dań nasze faworyty to grillowane kalmary (120 kn) i crny rizot (po polsku czarne risotto; 80 kn).
Podsumowanie
Chorwacki półwysep Pelješac to miejsce, w które łatwo dotrzecie autem, choć nie będzie to krótka podróż. Wiązać się z nią będą niemałe wydatki (winiety, płatne drogi, paliwo). Nie znajdziecie tutaj wielkich kompleksów hotelowych. Większość dostępnych ofert to prywatne apartamenty. Ceny w Chorwacji są najniższe, dlatego część dni w trakcie naszego pobytu przygotowywaliśmy posiłki samodzielnie (co też Wam polecam, jeśli szukacie sposobu na ograniczenie wydatków). Temperatura na półwyspie nie jest bardzo wysoka, choć to tylko moja subiektywna opinia, ponieważ trafiliśmy na pochmurny i burzowy okres. Na Pejlešacu wypoczniecie i zwolnicie od codziennego pośpiechu. Zachwycicie się widokami i powolnie wypijecie lampkę wina. A po powrocie może zatęsknicie za tym spokojem...